Przejdź do głównej zawartości

Chcąc nie Chcąc.

Czasami się zastanawiam. Jakby to było bez Ciebie. Czy dobrze czy źle. Czy dałabym radę w Tym psychicznym świecie, który jest nazywanym życiem. Życie. Życie to tylko kilka oddechow, kilka nocy, kilka dni. Kilka prac. Kilka lat. Kilka marzeń. Tak, to nieskończoność, ale tylko do chwili, gdy umrzemy. A potem co jest? Wpajają nam, że jest jakiś Sąd Boży. Że jest życie po śmierci. Jak długo. Co później? Nic. Umieramy, a nasze prochy są chowane w trumnie lub urnie. Wolałabym urne. Wtedy cały ten proch niech będzie w morzu. Chcę być wolna. Mogę? 

Wiesz. Człowiek to robot, który jest sterowany przez umysł. Umysł jakiegoś typa, który od kiedyś istniał. Który nigdy się nie urodził i nigdy nie umarł. Serio?

Jestem ateistką, bo nienawidzę zakłamania. Mimo, że często ja sama kłamie dla dobra ludzkości. 

To takie dziwne...

Chore.

Smutne.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Szczęśliwa.

Czy mogę być po prostu szczęśliwa? Czy mogę przestać myśleć o złych rzeczach i zająć się dobrymi? Czy już nigdy nie będę w stanie zapomnieć o tym gównie, co żyje wokół mnie? Tak. Nie. Nie.

Coś.

Wydaje mi się, że mimo, że okłamuje, że ranię, droczę się, wkurzam, wyzywam itd to i tak, bardzo, ale to bardzo mocno kocham. Nie mogłabym żyć. Funkcjonować. Jak to jest? Ja w związku to chora sprawa. Ze - żyje. Bez - umieram.  " Takie osoby jak ja nie powinny niczego. Ze związkiem pochłaniam się osobą tak, że walczę ze sobą, aby to nie było niezdrowe. Nie lubię tego. " Mam depresję... od kilkunastu lat. W momencie kiedy choćby na godzinę ból znika. czuję, że... chcę żyć. Mam fobię społeczną i lęki. Mam borderline. Za cholerę nie wiem czemu żyję i czemu mam w sobie jakąś iskrę, która zawsze wierzy. Jakaś taka nadzieja. Mały promyk słońca. Odzywa się tylko w krytycznych sytuacjach. Krzyczy: "szukaj pomocy", "śpij", "dzwoń". "Nie bój się, że ktoś oceni ciebie jako Psycholkę - krzycz o pomoc. Jak głupie, małe dziecko - krzycz." i kiedy dzień jest dobrze, dwa dni są chore...